Czy to prawda co do mnie wszyscy szepcza? choć mówią że tak nie jest, mysle ze mnie oszukuja i mnie sprawdzaja

Witam, mam taki problem... Podczas rozmów ze znajomymi słysze jak szepcza miedzy soba albo bezposrednio do mnie ale w taki sposob ze ledwo slychac ale slychac albo sobie dopowiadam juz sam nie wiem, slysze ze jestem konfidentem (nie jestem oczywiscie), pedalem, albo że *jest juz lepiej* gdy powiem cos z sensem, od 3 lat lecze sie psychiatrycznie nie bylem w szpitalu chodze do psychiatry, mam rozpoznanie uzaleznienie od srodkow psychoaktywnych i alkoholu, nie raz mialem rozpoznanie schizofrenii paranoidalnej, raz zaburzen psychicznych z przewagą urojeń... Słysze to wszystko nie tylko w śród znajomych ale w śród osób najbliższych, męczy mnie to bardzo popadłem w lekka depresje przez to nie mam ochoty na nic, nie moge podjąć żadnej pracy bo boje sie że ludzie widzą we mnie kogos kim nie jestem i caly czas do mnie lub miedzy sobą szepcza, biore ketrel i zalaste ale nie pomaga, moze przez te 3 lata cos pomoglo bo mialem taki okres ze nie wychodzilem z domu bo mialem juz tego dosc, chodzilem z psem po lesie, zaczęło się to wszystko jak przesadzilem ze środkami psychoaktywnymi i marihuaną ... na co to wygląda proszę o pomoc bo sam nie wiem czy to prawda czy rzeczywiście jestem chory ....Nie chce isc do szpitala

Hej. Jesteś chory na schizofrenię! to bardzo tajemnicza choroba, dotykająca wyjątkowe jednostki :)

Prawda jest taka że jeśli sam własną siłą woli nie wyrwiesz się z udręczania to żaden środek farmakologiczny Ci nie pomoże, zresztą ograniczasz ich działanie przez stymulację mózgu thc, który działa na drugim biegunie niż zażywane przez ciebie leki.

Źródło tych szeptów znajduje się w twojej podświadomości, tam gdzie mają źródło sny, nad którymi człowiek nie zapanuje. Moim zdaniem mocno boisz się tego jak cię oceniają, boisz się że za twoimi plecami mówią o Tobie, może nawet masz bzika na swoim punkcie, albo czujesz wokół spisek. Lęk jest samym złem. Jakbyś mnie zapytał czym jest zło to usłyszałbyś że strachem. Pozbądź się lęku a odczujesz poprawę. Pozbądź się niedowierzania że to co słyszysz jest kłamstwem. Bo wszystko co słyszysz jest kłamstwem. Nie ma najmniejszego sensu poświęcać energii nad rozmyślaniem nad kłamstwami. Przyjmij ten prosty paradygmat aby się wyzwolić. Możesz też próbować pytać tych ludzi o to co słyszysz, o te szepty, jeśli ci ludzie wiedzą że chorujesz, ale to może pogłębić twoje mniemanie o tym że coś jest z Tobą nie w porządku, zamiast pozytywnie Cię zaskoczyć.

Druga rzecz - ćwicz swoją osobowość. Bądź sobie dobrym człowiekiem. Będziesz słyszał miłe, radosne i pomocne w drobiazgach głosiki a nie złośliwe szepty. Jeśli zawsze będziesz umiał zachowywać się uczynnie i miło, ludzie będą widzieli w Tobie uczynnego i miłego człowieka, a to jest niezła baza do lepszych relacji bo wtedy nikt nie będzie miał podstaw aby źle o tobie myśleć i nikt nie będzie stawiał na pierwszym planie Twojej inności tylko to ze jesteś pomocny i dobry. Rozumiesz - zasłona. I żeby uniknąć obłudy, trzeba w te cechy wierzyć w chwili stosowania. W jakiejkolwiek pracy będziesz odczuwał zwrot miłych uczuć od ludzi, jeśli będziesz sam miły, uczynny, radosny w kontaktach, chociażby ci głowa pękała i chociaż byś tylko udawał zaangażowanie. Tylko nie możesz wtedy być krytyczny względem innych. To jest dużo pracy nad sobą ale stworzy pewną twoją jednostkę bazową okrojoną o przeżywanie choroby, o danych prawidłowych cechach, które będziesz w sobie szanował i każdy będzie je szanował, nawet jak nie starczy ci gdzieś inteligencji albo obycia. Możesz dumnie sobie zastąpić je wrażliwością i sercem jakie okazujesz ludziom.

Trzecia i najważniejsza rzecz. Walcz z pychą, zarozumiałością, myśleniem o sobie i o tym kim jesteś. Żyj i miej się GODNIE I SWOBODNIE ale nie patrz na siebie jak na pępek świata. Przede wszystkim bądź ze sobą szczery. Bezpośredniość do ludzi też jest fajną cechą. Nie krytykuj ludzi bo mogą być smutniejsi albo słabsi od ciebie. To nieźle działa na jasność własnej osobowości, tak samo jak umycie się od wpływu innych na ciebie. Odsuwaj się od ludzi którzy cię krzywdzą myślą i mową a przygarniaj tylko tych którzy potrzebują przyjaciół. To jest ważne, bo głupi ludzie mogą naprawdę źle wpływać na codzienny nastrój wrażliwego człowieka a nawet wywoływać u niego lęki czy smutek i zaniżoną samoocenę. Czasem niektórzy sobie nie zdają sprawy, ze przez jakąś złośliwośc i krytykę mogą u kogoś przelać czarę goryczy, przez co ktoś może wpaść w depresję albo zachcieć nawet ze sobą skończyć. Osobiście unikam takich typów, choćby inni ich poważali. Wrażliwe osoby nawet odczują uporczywe myślenie na swój temat płynące od innych.

Nie zastanawiaj się nawet nad sensem kpiących szeptów, one mogą mieć na celu wyplenić z ciebie lęk poprzez nieustanne zasiewanie go w twojej duszy, co ją stymuluje do reakcji, aby nauczyła się dusza z takimi sytuacjami zderzać. Życie w psychozie to nieustanna przygoda dla organizmu. Może właśnie pracujesz nad siłą Twojego charakteru, abyś umiał w środku być kamiennym spokojem w starciach z ludźmi o nieprzewidywalnych intencjach. Zależnie od tego czy szybciej czy później zrozumiesz błędy jakie popełniasz, tak długo będą cię dręczyć. Jeśli obracasz sie wśród ludzi o ograniczonym pojmowaniu, mogą oni widzieć cię innym niż naprawdę jesteś. Może to w nich tkwią błędy a nie w Tobie. Może zwyczajnie słyszysz ich myśli i widzisz prawdziwość ludzi w tych szeptach, tylko prawda jest tak bolesna że zdrowiej uznać ją za kłamstwo, niż drążyć nasuwane ci przez głosy tematy. Może te głosy obrazują ci tylko złe cechy charakteru tych ludzi, których oni nie uzewnętrzniają ale chcą w sobie poskromić, a ty je znasz przez swoje głosy.

Gnębiące Cię głosy pokonasz własną pewnością siebie płynącą z mądrości której nabrałeś w cierpieniu. Twoje życie jest najważniejsze, a nie te niewidzialne rzeczy które mają miejsce w Twoim życiu. Nie daj się im omamić i nie wierz temu co słyszysz, skup się na tym co jest tu i teraz, na organizacji życia i pasjach i bądź zawsze pewny siebie, nawet nie daj sobie chwili wolnego w myślach w byciu pewnym siebie wartościowym człowiekiem, wartościowszym od wszystkich których znasz. Może to ze nazywają cię pedałem świadczy o tym, że jesteś zapatrzony w innych, wg ciebie lepszych od siebie, a nie widzisz że to ty masz być najlepszą wersją człowieka jakiego znasz? Stawiaj swój charakter na pierwszym miejscu, potem podglądaj innych i niech nie mają na ciebie żadnego wpływu, bo musisz być człowiekiem niepodległym, czerpiącym z własnego źródła a nie z innych ludzi. I lepiej być pokornym, bo jest wtedy łatwiej sobie poradzić z sytuacjami niz walcząc o rzeczy nieistotne.

Osobiście podsłuchuję głosy innych ludzi i jest to dla mnie normalne i pewne. Słyszę niektóre jednostki co chcą powiedzieć zanim to powiedzą i potem jest zabawnie, głęboko odczuwam samopoczucie osób z którymi się spotykam, a nawet *karmę* obcych ludzi - czy są dobrzy czy źli czy to kim są, czasami wiem co się wydarzy. To się sprawdza i działa, i należy tego używać, a nie leczyć, ale to też nie są złośliwe głosy. To jest rodzaj prekognicji bądź telepatii. Nie zażywam narkotyków i alkoholu ani środków na schizofrenię. Pozdrawiam, jak chcesz napisz co u ciebie.

Strony: 1


wątkii
odpowiedzi
ostatni post
1
2016-07-22, 06:51
0
2013-03-23, 09:28
6
2018-02-28, 17:10
Ta strona używa plików cookies. więcej informacji.    AKCEPTUJĘ